poniedziałek, 27 stycznia 2014

Walentynkowo

   Za 18 dni rozpoczyna się komercyjne, lecz zarazem miłe święto - Walentynki.
   Osobiście jestem zdania, że kobieta powinna być noszona na rękach codziennie, a nie tylko "od Święta":P.
   Czy wiecie, że niegdyś św. Walenty za sprawą zwyczajów ludowych, folkloru i legend został postrzegany jako obrońca przed ciężkimi chorobami, a zwłaszcza umysłowymi, nerwowymi jak i epilepsją? Jakby nie było miłość to też choroba i to czasem umysłowa :D Jako, że ten dzień zbliża się wielkimi krokami, wypada zrobić "coś" co sprawi przyjemność drugiej połówce jak i Naszym pociechom. ;)
   Przedstawię Wam kilka propozycji na stworzenie prostych i efektownych kartek Walentynkowych, co by mogły umilić ten zwariowany dzień.





   Miniaturowa wersja Walentynkowej kartki ;) 



   Z taśmy dwustronnej powycinałam różnej wielkości serduszka, nakleiłam je na papier i obsypałam po kolei kolorowymi brokatami.






   A tu kartka dla Potworka :D Czyli prosty sposób na kartkę, która wzbudzi uśmiech... i to nie jeden ;).





   Wersja zakochanych guzików ;) 





   W kolejnym wpisie, również będzie post, który pomoże Wam zrobić drobne upominki na Dzień Świętego Walentego ;)


Zapraszam na facebook-a, ponieważ jest ostatni dzień La Truskawkowego konkursu ;)
 

wtorek, 14 stycznia 2014

Pierwszy konkurs ruszył.

   Pierwszy La Truskawkowy konkurs na facebook-u już ruszył :)
   Zapraszam wszystkich do wzięcia w nim udziału, ponieważ do wygrania jest unikatowy Kot Mądrala, wykonany w Truskawkowej pracowni ;)
   Zasady bardzo proste, lecz wymagające Waszej inwencji twórczej :) Szczegóły znajdują się o tutaj :).
   Trwać będzie 7 dni, by każdy z Was miał czas na zabawę oraz wzięcie w nim udziału.
   La Truskawkowa drużyna liczy na Waszą kreatywną twórczość ;)
 


   Oto nagroda za najlepszą butelkową pracę ;)









   Zapraszamy i pozdrawiamy :) 


środa, 8 stycznia 2014

Miały być puszki, a jest tektura ;)

   Jak w tytule..., pisałam na facebook-u, że dzisiejszy wpis będzie o tym, co można wyczarować z puszek, lecz ostatecznie zmieniłam decyzję pod wpływem zdjęcia w sieci...
   Przeglądałam sobie różne blogi, fora jak i zdjęcia w poszukiwaniu inspiracji, aż nagle ujrzałam na stronie stylowi.pl ptaka- kukiełkę, więc i ja zapragnęłam takiej zabawki dla Truskawki.
   Oto wspomniane zdjęcie:




   Osobiście podrasowałam kukiełkę dodając do niej więcej kolorów, by stała się żywsza i moja zabawka nie posiada nóżek, za to podarowałam jej kolorowy ogon z pasków papieru.

 

   Bardzo przydatna jest rolka po ręczniku papierowym, niestety rolka od papieru toaletowego się nie sprawdziła, ponieważ była zbyt "słaba". Musimy przy użyciu nożyka do tapet przeciąć rolkę na długość ok 7-8 cm. Pomalować ją na dowolny kolor, a z papieru kolorowego wyciąć skrzydła, by ptaszyna mogła latać ;) 



   Dodatkowo wycięłam jeszcze skrzydła koloru żółtego i zielonego, odpowiednio mniejsze, by stworzyć lepszy wizualny efekt ;) Nożyczkami powycinałam drobne kolorowe paski i tworzyłam pomalutku ogon, przyklejając go klejem na gorąco.






   Tak się prezentuje 70% wykonanej pracy ;)




   Teraz przyszła pora na zrobienie głowy. Znów przy użyciu nożyka do tapet wycinamy rolkę na ok 3 cm szerokości, podobnie jak poprzednio malujemy ją na wybrany przez Nas kolor. Potrzebujemy dodatkowo żółtego stożka, który przypominać wyglądem powinien dziób ptaka. Doklejamy do głowy oczka i odpowiednio mocujemy sznureczki do (w moim przypadku) pędzla. I zabawka gotowa :)








   Takie własnoręczne kukiełki świetnie sprawdzą się w domowym teatrzyku. 
   Ta zabawa nauczy również dziecko, że nie wszystko co się skończy trzeba wyrzucić ;)
    Zrobienie coś z "niczego" daje wiele radości i przyjemności, więc zachęcam Was do tworzenia :) 

środa, 1 stycznia 2014

Prezentowo...

   Obiecałam post, lecz jest po raz kolejny spóźniony z powodów chorobowych La Truskawkowego Tatusia, który już pomału wraca do pełni sił ;)
   Święta minęły w prawie całym rodzinnym gronie. Choinka, świeczki, sianko pod obrusem, opłatek tylko śniegu brak. Nie mogło zabraknąć Mikołaja z długo wyczekiwanym prezentem Tosi...





   Tak, tak... wymarzonym prezentem pod choinkę były płatki kukurydziane :D Złote dziecko, które do szczęścia potrzebuje tak niewiele :). W worku była masa prezentów, lecz jeden ucieszył mnie do tego stopnia, że płakałam ze szczęścia nad nim dobre 20 minut. To moje marzenie, które teraz mogłam dotknąć i usłyszeć...





   Stopka do obszywania guzików, dzięki której staje się to szybkie i bardzo łatwe :) 





   Po powrocie ze Śląska, zabrałam się do ćwiczeń. Maszyna pracuje cicho i zwinnie, 14 różnych ściegów, kilkadziesiąt stopek to wyboru, bardzo łatwe obszywanie dziurek za pomocą jednej dłoni. Mogłabym o niej pisać wiele pozytywów, choć tak na prawdę, jeszcze nie poznałam jej wszystkich możliwości. Obawiam się, że będzie trzeba mnie wyciągać siłą z pracowni :). Szwagierka, która jest mistrzem krawieckim,obiecała zdradzić mi sekrety szycia i podszkolić w temacie, tak więc początek roku zapowiada się bardzo pozytywnie. To co udało mi się uszyć na szybko to "plecak" w którym Tosia będzie mogła nosić swoją ukochaną lalę jak i zabawki ;)








   Lalka dorobiła się również nowych spodni...







   ... i śliniaczka :)







   W 2014 roku, chciałabym być zapracowana w pracowni :D
   Wszystkim życzę oby Nowy Rok był lepszy od poprzedniego :)