czwartek, 13 marca 2014

Wiosennie :)

   Słońce za oknem, temperatura typowo wiosenna, więc nie ma co siedzieć w domu tylko warto uciec na świeże powietrze. Niby rzecz oczywista, lecz przy chorobie już nie tak bardzo. Tosia musi jeszcze brać antybiotyk do soboty, więc dla niej takie chwile słoneczne są na wagę złota zwłaszcza, jeśli od soboty zapowiadają deszcze. Nie traciliśmy czasu, ubrane, uśmiechnięte zeszłyśmy do ogrodu się trochę rozerwać.
   W pierwszej kolejności Tośka koniecznie musiała pojeździć na rowerze tu i tam ciągle mówiąc, że ma na nogach "biegające buty",więc skoro ma takie buty to nie mogła usiąść chociażby na minutkę :D.
   Po trwającej prawie wieczność jazdy w kółko, nastała chwila, w której to ja MAMA poczułam się jak za dawnych dobrych lat. W ręku miałam kredę i cóż mogłam namalować...
   Póki jest pogoda weźcie dzieci na dwór, w miejsce gdzie można rysować kredą i nikt nie będzie się o to "czepiał" i pozwólcie im "rozwinąć skrzydła". To świetna zabawa bez względu na wiek dziecka jak i samych rodziców :P.





   Tosia ubrana w spodnie, które powstały wczoraj w pracowni :) 



   Po skokach i śmiechach nastał czas na zamalowanie każdej wolnej powierzchni kolorową kredą. Tosia stwierdziła, że chciałby by Tata narysował ją z dwoma płucami, żołądkiem i sercem :O. Tola zadziwia swoimi pomysłami nawet w malowaniu portretów. Tak jak córka prosiła tak tata uczynił, lecz bez żołądka (może zapomniał w którym miejscu się znajduje i wybrał jelita? :D )...







   Po powrocie do domu i odpoczynku po szaleństwach na ogrodzie zeszłam do pracowni by zrobić Truskawce niespodziankę. Wyczarowałam jej pompony, z którymi będzie mogła tańczyć. Już długi czas mi o nich wspominała, lecz nie wiedzieć czemu ciągle o tym zapominałam. 
   Pocięłam kolorowe kartki papieru w paski o szerokości +/- 1 cm, długość w zupełności zależna od tego jak długie chcecie mieć "pompony". Rączkę owinęłam najpierw taśmą, po czym owinęłam sznurkiem. Nie które paski papieru podkręciłam (tak jak podkręca się wstążki), by optycznie pompony wydawały się większe i z drugiej strony ładniejsze od wystających prostych paskach. Oto efekt "zabawki", która nie pozwoli dziecku siedzieć :D















   Tu pokazane są spodnie nr 2, które również powstały wczoraj w amatorsko krawieckim amoku :D









   Dodaję jeszcze jedno zdjęcie szarych spodni, w których Tolucha skakała na pierwszym zdjęciu ;)




   Jutro zrobię dla Tosi stojak na papier w rolce, który można kupić w Ikei, więc jeśli chcecie zobaczyć jak samemu za niewielkie pieniądze zrobić dziecku przydany drobiazg do pokoju to zapraszam Was na jutrzejszy wpis :) Do następnego poczytania :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz