poniedziałek, 22 grudnia 2014

Pakowanie

   Pakowanie prezentów zajmuje sporo czasu, ponieważ staramy się by wszystko wyglądało bajecznie fajnie. Jednak nic nie jest w stanie przebić prostoty:) Kawałek sznurka, cienkopisy i ewentualnie drukarka,a po co drukarka... Mam dla Was dzisiaj kilka niespodzianek :)

   Dzisiaj poświęciłam chwilę na zamaskowanie podarunków od Mikołaja, który nie zdążył ich ładnie ubrać. Lecz wcześniej udałam się do "ksero" by wydrukować kilka rzeczy, które znalazłam parę dni wcześniej w sieci :) Źródła znajdziecie na zdjęciach :)
   Na kilku pudełkach namalowałam znanego Już z mojej kartki renifera, który tulił się z zajączkiem, ale dziś wystąpił solo :)





      Opatrzyły się mi już te wzorzyste papiery do pakowania, które ładnie wyglądają i nic więcej. Nie mam na myśli, że są złe, ale taką zerową kreatywnością :P Pakujesz i gotowe. (wiem, że kiepskie zdjęcie :/). Można szaleć pakując prezenty, dajmy się ponieść wyobraźni ! Im więcej wkładamy w to serca tym lepiej to wygląda:)

   Teraz mam coś dla Was z sieci :)

   To znalezione w sieci domki do wydruku i sklejenia, świetne do pokoju dziecięcego, bądź też na choinkę! :)






   Podrzucam Wam jeszcze  zbiór różnych etykiet na prezenty i kolejne etykiety do wydruku. Super pomysł na dodatek do pakowania. 
   Z chorym dzieckiem, które wczepia się w mamę, ciężko jest normalnie funkcjonować i zajmować się dekorowaniem domu... Jedynie gotowanie mi wychodzi :D. Może dzisiaj dodam jeszcze post pt. "Dekoracje" :) 

czwartek, 18 grudnia 2014

Dla spóźnialskich...

   Człowiek pod koniec listopada sobie myślał "Dopiero za miesiąc święta, tyyyyle czasu", aż tu pewno dnia się budzę i... "Matko jedyna za 6 dni Boże Narodzenie!!!". W ten oto sposób pozostało zaledwie nie cały tydzień, a ja nawet pierniczków nie upiekłam. Zacisnęłam zęby i przeszukałam moja ulubioną stronę mojewypieki.pl. Uwielbiam przepisy Doroty, jeszcze żaden mnie nie zawiódł:)
    Po chwili szukania jest! Znalazłam... Przepis na szybkie pierniczki, które uratują nie jedną Panią domu :) Zaangażowałam w tę przyjemność Tośkę, która miała uśmiech od ucha do ucha. Także z czystym sumieniem mogę polecić ten przepis każdemu spóźnialskiemu :)








   Brudna buzia z oblizywania łopatek od miksera, ach te pyszne dzieciństwo!








   "Wypasiony miś"





   Te cudne foremki zakupione zostały w Ikei za ok 10 zł. No musiałam je kupić, bo bym nie zasnęła Jutro kolejne pierniczki i lukrownie z ozdabianiem :)  

   Zapraszamy do pieczenia :)

wtorek, 16 grudnia 2014

Świąteczny zapach. Piąty i ostatni dzień wyzwania.

    Ten temat należał chyba do najłatwiejszych, ponieważ któż z Nas nie lubi zapachu żywej choinki, pomarańczy, goździków, pieczonych pierników... No właśnie, a ja do tej listy dołączam jeszcze dwa niezwykle świąteczne zapachy :) Jakie to? Spójrzcie...











   Chyba bez problemu zgadniecie jakie to są zapachy. Ja nie wyobrażam sobie bez nich świąt :) 
Suszone jabłka, śliwki, gruszki są potrzebne do przyrządzenia najpyszniejszego kompotu świątecznego. Grzyby, które zbierałam z Truskaweczką jesienią w sam raz znajdą miejsce w zupie grzybowej jak i w kapuście. Lecz zanim powstaną te dobrocie trzeba niestety spędzić trochę czasu w kuchni :D 

   Więcej zapachów znajdziecie tutaj :)


 Miłego "wąchania" :P 


niedziela, 14 grudnia 2014

Grudniowa lista muzyczna. Czwarty dzień wyzwania.

   To już czwarty dzień wyzwania, które zaproponowała wszystkim blogerom Ula. Myślałam, że ten temat jest dość łatwy, jednak się myliłam. Musiałam wytężyć swój umysł i zadecydować, które to melodie przybliżą Nas do śniegu i mrozu, którego przecież i tak nie mamy. No i z racji tego, że biały puch Nam się jeszcze nie ukazał, lista muzyczna jest nie do końca 'świąteczna" jak na ten czas, choć temat wyzwania nie tyczył się adwentowych melodii :).



1.   Lana Del Rey, czyli  kubek herbaty na kanapie :)






2.   Mój ulubiony zespół Kasi Nosowskiej, HEY! 



 


3. Znana ostatnio Mela :)



 


4. Nic dodać <3




 


   Z racji tego, że jestem mamą Truskawki nie mogło zabraknąć potworków :) 


5. Joszko Broda, potwory i nory :D




 





   I tradycyjnie kolęda lecz w nieco innej odsłonie...

6. Mistic i ciarki świąteczne na plecach :) 




 




   Mam nadzieję, że i Wam moja lista grudniowych piosenek wpadnie w ucho :) 
   A czego słuchają inni blogerzy?
   Zapraszam na blog Uli, o właśnie--------->tutaj:) 

sobota, 13 grudnia 2014

Truskawkowy stragan :)

   Zapraszam na facebook-a, gdzie można znaleźć La Truskawkowe kartki świąteczne :). Mogą służyć również jako dekoracja gdy umieści się je w ramkę, bądź też przyklei się do ściany wzorzystymi taśmami klejącymi :)

   Oto kilka z tych kartek :)


   Bałwanek w towarzystwie  :)


   
   Świąteczny zwierz, którego nie trzeba przedstawiać :) 




   Choineczka :) 




   Świąteczny potworek :)







   HO HO HO! 





   A może by tak świąteczny kot? :)





Mądraliński jelonek :)






   Razem cieplej :)





   Jeszcze dzisiaj pokażę Wam jak tanio ozdobić świątecznie okna :)

Trzymajcie się ciepło :) 

Dekoracja. Trzeci dzień wyzwania.

   To już trzeci dzień wyzwania blogowego z Ulą. Dzisiejszy temat to dekoracja świąteczna. Nie wiem tylko co by tu zrobić... Może jakąś prostą lecz efektowną dekorację ścienną?:) Postanowione, będzie renifer...

   Tak się prezentują ścienne renifery... Dodam tylko, że praca przy nich jest łatwa, szybka i przyjemna, koszt można powiedzieć bliski zeru a satysfakcja bezcenna. Można te ozdoby wykonać dosłownie dowolną techniką. Śmiało włączmy wyobraźnię i do dzieła!
   Po prawej stronie renifer jest pomalowany czarnym markerem (dziękuje córko za pożyczenie :D), a lewy leśny zwierz jest wycięty z ozdobnego papieru i naklejony na grubą kartkę bloku do rysunków.
Równie dobrze mogą być wycięte z gazety, z kolorowego bloku, z szarego papieru lub też wydzierane z bibuły :)





   A tu podrzucam Wam renifera do wydrukowania, bądź też odrysowania z ekranu Waszych komputerów :).





   Doszła również i bombka ze styropianu malowana cienkopisami zaledwie w 2 minuty :) 



    To nie koniec, ponieważ dojdą jeszcze bombki liski, no i bombki wykonane przez Truskaweczkę, ale o tym w kolejnym poście :) Trzymajcie się ciepło w te ciepłe dni :D :) 

piątek, 12 grudnia 2014

List do św. Mikołaja.Drugi dzień wyzwania.

   Kochany Mikołaju.


   Jak to dobrze, że gdzieś w odległym mroźnym kraju jest ktoś taki jak Ty i spełnia marzenia te małe jak i te duże. Wierzę, że i kiedyś moje zostaną spełnione. Marzeń mam cały wór, prawie tak wielki jak Twój na prezenty. Długo się zastanawiałam, które będą te najważniejsze i w końcu wybrałam, choć łatwo nie było.
   Pierwszym marzeniem są cienkopisy we wszystkich kolorach świata, oczywiście z zapasem dożywotnim! :)



      Drugim marzeniem to bloki do rysunków bym mogła rysować do oporu, no i chyba nie muszę pisać, że chciałabym je również z zapasem dożywotnim :D




   Trzecim marzeniem to wygodne łóżko i sypialnia z widokiem, który zapiera dech w piersiach...






   Czwartym marzeniem takim 2w1 to więcej kreatywnych pomysłów i jeszcze więcej czasu na ich realizacje, a piątym marzeniem jest dobry aparat fotograficzny, który by je wszystkie profesjonalnie uwiecznił:)
   Szóstym i najważniejszym marzeniem to zdrowie dla całej rodziny!!!!

   Chciałam dodać, że byłam grzeczna i uczynna w ciągu roku :)
 
                                                                                                                   

                                                                                                                            Grzeczna Ola

   A jakie są Wasze marzenia na prezenty pod choinkę?

środa, 10 grudnia 2014

Ulubiona tradycja w moim domu. Pierwszy dzień wyzwania.

    Dostałam tzw. znak, że w sferze blogowej jest wyzwanie, które ma trwać 5 dni (do 15 grudnia, czyli zdążyłam). Więcej na ten temat znajdziecie na tym blogu. Tymczasem ja zabieram się do pisania :).


   Tak jak w tytule, dzisiaj uchylę Wam rąbka tajemnicy jaką jest tradycja, która gości w Naszym domu.

   Ulubionych tradycji mamy wiele i nie sposób jest się zdecydować, która ma być tą najlepszą.

   Uwielbiamy przygotowania do tego ważnego dnia jakim jest Wigilia. Dekorowanie własnoręcznie domu, choinki to jest to co przekazała mi mama, a ja tę tradycję podaję dalej mojej córce. Wymyślamy różne sposoby na upiększenie zimowej scenerii (która jeszcze niestety do Polski nie dotarła). Małymi krokami już robimy wspólnie z córką świąteczne dekoracje i w ten sposób pokazuję, że najpiękniejsze ozdoby są te, które są robione z głębi serca. Nie sztuką jest wybrać się do sklepu i kupić to co jest na półce, sztuką jest tworzyć razem z miłością, uśmiechem i opowieściami świątecznymi, bo jakże jest miło spojrzeć na choinkę i zobaczyć jak Nasze pociechy same stworzyły bombki jak i inne dekoracje. Takie drzewko świąteczne nabiera rodzinnego charakteru i nie ważne, że ów bombki są dalekie od ideałów, ważne jest, że zrobiły je same od początku do końca :).
   Tradycją są również wyjątkowe świąteczne dania, jak m.in. zupa grzybowa, śledzie w różnych odsłonach, barszcz z uszkami, pierogi, które w czasie świąt są pyszniejsze niż w dzień powszedni, ryba po grecku, groch z kapustą i najpyszniejszy kompot z suszonych owoców, który jako małe dziecko tak nie lubiłam, a dziś nie wyobrażam sobie bez niego Bożego Narodzenia. Pieczenie pierników czy też innych ciasteczek to też jest część tradycji, choć podejrzewam, że z tym pieczeniem pierników większość Was ma wspomnienia z dziecięcych lat.
   W tym temacie nie mogło również zabraknąć ADWENTU i magicznych światełek lampionów. Pamiętam jak mama zabierała mnie i moje rodzeństwo codziennie do kościoła, na wyczekiwanie narodzin Jezusa. Choć nie ukrywam jako dziecko najbardziej pociągało mnie śpiewanie wesołych pieśni i obrazki, które trzeba było zbierać i naklejać na specjalne plansze. Nie można zapomnieć o serduszkach z dobrymi uczynkami, jakże to mobilizowało by starać się każdego dnia, bo może akurat to "moje" zostanie wylosowane i nagrodzone:).
   A moją nową tradycją, którą poznaje dopiero Truskawka to samodzielne wykonywanie lampionu na wspomniane roraty. Co roku lampion jest inny w zeszłym roku powstał  z recyklingu, a w tym roku zrobiłyśmy z kolorowego papieru (również oświetlany dzięki latarce)...










 
      O innych tradycjach świątecznych możecie poczytać tutaj.


czwartek, 4 grudnia 2014

Pamiętacie?

   No właśnie, pamiętacie jak przed świętami robiło się łańcuch z papierowych pasków, papierowe bombki i wiele innych ręcznie robionych ozdób? Pewnie, że pamiętacie, więc dlaczego nie zaangażować w nie swoje pociechy...
   Wydatek prawie żaden nie licząc kleju, ponieważ kolorowe paski mogą być z ulotek, gazet, cienkiego kartonu bądź "zwyczajnie" z kolorowego papieru. Ja postanowiłam nauczyć Tośkę robić łańcuch na choinkę, a że w tym roku postanowiliśmy, że na choince nie będzie kupnych bombek i ozdób tylko "rzeczy", które razem z Truskawką stworzymy to było Nam to całkiem na rękę:)
Wykonanie proste, wystarczą paski z papieru o dowolnej szerokości oraz wspomniany klej. Z pierwszego paska tworzymy koło, sklejając przy tym dwa końce, bierzemy drugi pasek i przekładamy przez pierwszy po czym znów sklejamy dwa końce ze sobą i robimy to tak długo, aż skończy Nam się cała makulatura w domu :D.


   Tu Tosia przy pracy. ( P.S. Kolor paznokci do przedszkola rzecz jasna został zneutralizowany, wszak nie przystoi tak chodzić małemu szkrabowi do mini szkoły :P)





   Łańcuch ma znajdować się na choince, lecz z braku laku zawisł u córki na lampie :D(ok. 2,5 m dł).








   Jak sięgam pamięcią już jako mały osesek (:P) zawsze pragnęłam mieć swoją kulę śnieżną, na którą po potrząśnięciu będę mogła patrzeć w nieskończoność, no przynajmniej do opadnięcia "śniegu". Tak powstała u mnie chęć obdarowania takim zamkniętym śniegiem córki. Wszystko miałyśmy przyszykowane do powstania magicznej, słoikowej "niekuli", lecz zabrakło Nam najważniejszej rzeczy jaką jest... GLICERYNA. Tak więc rano (to była sobota), ubrałyśmy się ciepło i wyruszyłyśmy na poszukiwanie cieczy gęściejszej od wody, rzecz jasna można ją kupić w aptece bez żadnego problemu. I tak też uczyniłyśmy. Tosia podeszła do okienka, poprosiła o glicerynę tłumacząc dokładnie do czego ona Nam jest tak właściwie potrzebna (:O). Po zapłaceniu nie całych 3 złotych wyszłyśmy i udaliśmy się w drogę powrotną podśpiewując wesoło, różne znane Nam piosenki. Lekko zmarznięte weszłyśmy do domu i pierwszą rzeczą jaką zrobiłyśmy to była ciepła herbata. Z kubkami ciepłych napoi zabrałyśmy się do pracy. Na biurku leżały przyrządy, które pomogły Nam spełnić zamierzone plany...




   Jest tam, słoik z zakrętką, wybrane zwierzątka przez Tolę, które mają znajdować się w środku, brokat, klej na gorąco i gliceryna oraz ozdobna taśma, która w końcowym efekcie Nam się nie przydała :D
   Zaczynamy od przyklejenia zwierzątek do wieczka.





    Potem wlałyśmy wodę do słoiczka prawie do pełna i dodaliśmy troszkę gliceryny. Na koniec wsypałyśmy brokat i...




   ... zakręciłyśmy słoik tak bardzo jak tylko się dało :).







   Tak sobie teraz myślę, że taka kula może być świetnym pomysłem na Mikołajka, bądź też Boże Narodzenie. No, bo cóż innego kojarzy się Nam z magicznym czasem oczekiwania na Dzieciątko jak nie śnieg zamknięty w dłoni?

   Tak, więc drodzy rodzice do dzieła! :)