poniedziałek, 14 października 2013

Jesieni ciąg dalszy i dokończenie wieszaków ;)



   Dzisiaj Tosia miała kolejną lekcję jazdy na rowerku biegowym i byłam pozytywnie zaskoczona jej umiejętnościami. Już nie długo będę musiała zakładać rolki by jej dorównać zwinnością ;)
   Zrobiliśmy sobie przerwę na zbieranie liści i zabawę razem z nimi. Uśmiech od ucha do ucha i wspólna zabawa z naturą, pozwoliła mi poczuć sie znowu jak za dawnych lat ;D 




   Jednak przed wyjściem dałam dzisiaj Tosi pełną swobodę co do zabawy w pracowni. Najpierw robiła pizzę z plasteliny, ale gdy tylko zauważyła, że maluje farbami zaczęła trzepotać rzęsami, by dostać to co ja mam;D. Jej prace były niczym sztuka Picassa, z dumą pokazywała mi jej namalowane abstrakcyjnie zamki, koniki, aż tu nagle mówi do mnie, że namalowała dla mnie magiczny owoc. Nie mogłam uwierzyć to co zobaczyłam, pięknie namalowana magiczna gruszka;D





   No i przyszedł czas na pokazanie efektu końcowego zwierzakowych wieszaków ;) Tosi biżuteria wreszcie będzie miała swoje miejsce. Nie będziemy musiały jej szukać po całym pokoju zgięte jak babcinki ;P









   Drugi wieszak postanowiłam, że będzie przeznaczony na opaski z dodatkową pamiatką jaką jest kolorowy odcisk dłoni. Takie pamiątki powinny być robione regularnie, a nie od święta. Wiadome jest jednak, że często o tym zapominamy w całym Naszym codziennym życiowym zamieszaniu. Dlatego ten wpis można potraktować jako przypomnienie ;)






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz