czwartek, 17 października 2013

Truskawkowy Tata w akcji ;)

    Po południu, postanowiłam z Tosią wybrać się na pocztę wysłać list do babci. Chciałam by córka pojechała na swoim rowerku biegowym, więc ubrałam ją stosownie do tej okazji, czyli w kask i w ochraniacze na kolana :D. Wychodzę z domu, lecz nigdzie nie widzę jej rowerku... Szukam, zaglądam na strych, do piwnicy, nie ma... Wychodzę na ogród, przeczesuję każde zakamarki. Tosia z przejęciem szuka nawet pod kamieniami :D No nic, trzeba zapytać się taty czy gdzieś go nie widział.
    Teraz szukaliśmy i rowerka i tatusia. Szukałyśmy w kanale, w domu u dziadków nie ma... Aż tu nagle ktoś puka w okno stolarni, patrzę i moim oczom ukazuje się uśmiechnięty La Truskawkowy tata, robiąc gest, byśmy przyszli coś zobaczyć. Wchodzimy i okazuje się, że w stolarni są dwie zguby -tata i Tosi rowerek. Potajemnie wziął go "na warsztat", by dodać mu sportowej iskry :)

   Tak wyglądał przed :







   A tak po:










  Nakryliśmy tatę w pracy nad jednośladem, więc zrobiony został tylko jeden błotnik, ale obiecany jutro jest drugi. Doszły naklejki i zapewne dojdą jeszcze do niego różne gadżety :) Jutro planuję zrobić w nim miejsce na bidon i znając życie podrasuje go jeszcze własnoręcznie ;)
   Cyfra jeden wykonana została z dwóch sklejonych kawałków listewki po czym pomalowana. Błotnik i kółko na cyferkę, wykonane z płyty styrodurowej. 
   Tak dzisiaj wyszło, że płeć męska zainspirowała mnie do napisania bloga :D
   Za to już jutro zobaczycie i przeczytacie, jak samemu zrobić "coś" do kuchni by ułatwić sobie w niej pracę oraz kolejną zabawę typu "zrób to sam" ;) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz